Kwiaty na balkonie

Kwiaty wyhodowane w domu to spora oszczędność. Wystarczą 1–2 torebki (ok. 5 zł) na obsadzenie wszystkich skrzynek. Tymczasem w kwietniu lub w maju za jedną doniczkę za płacimy 2–5 zł, a żeby balkon wyglądał naprawdę efektownie, potrzeba ich będzie co najmniej kilkanaście.

Do sporządzenia własnej rozsady potrzebne są: płytkie skrzynki lub duże plastikowe pojemniki, np. po lodach; ziemia – najlepiej kupić ją w centrum ogrodniczym lub kwiaciarni; szklane płytki lub torebki foliowe i nasiona. Skrzynki wypełniamy ziemią niemal po same krawędzie (jeśli podłoże będzie zbyt mało, ściana pojemnika zasłoni promienie słoneczne i roślinki będą się wyciągały
w poszukiwaniu światła). Ziemi nie powinno się mieszać z nawozami, gdyż młode korzonki siewek są bardzo wrażliwe na nadmierne stężenie soli mineralnych w podłożu i łatwo obumiera ją.
Nasiona wysypujemy prosto z torebki. Jeśli są bardzo drobne, dobrze jest przesypać je na kartkę papieru złożoną na pół i wymieszać z piaskiem; wtedy łatwiej zauważymy, czy wysialiśmy je równomiernie.

Marzec i początek kwietnia to najlepsza pora na wysiew koleusów, gazanii, heliotropu, aksamitek, astrów, tunbergii i portulaki. Można jeszcze siać begonie i niecierpki, ale ich nasiona długo kiełkują, więc na rozsadę poczekamy nawet kilkanaście tygodni. Nasiona, z wyjątkiem tych najdrobniejszych (np. begonii), delikatnie przykrywamy ziemią (ok. 0,5 cm) i zraszamy. Aby ziemia nie przesychała zbyt szybko, pojemniki przykrywamy szklanymi płytkami lub przezroczystą foliową torebką, w której robimy kilka dziurek. Gdy po kilku tygodniach wykiełkują pierwsze siewki, odkrywamy skrzynki. Po około 2 tygodniach pikujemy je pojedynczo do doniczek. Na balkon powinny trafić w połowie maja, po ostatnich przymrozkach. Kwiaty z własnej rozsady po raz pierwszy nawozimy po 3 tygodniach (nawozem do roślin kwitnących).